Od dziś do 6 sierpnia 2011 w tym wątku Avatar opisywać będzie przez 100 postów jak uczy się magi powietrza z mnichami. Jego posty muszą zawierać min. 7 linijek.

Dziś rano wstałem, aby uczyć się u mnichów ze Świątyń Powietrza . Był to pierwszy żywioł ,który musiałem opanować aby być o krok bliżej do walki z Królem Feniksem.....Od razu po śniadaniu udałem się do mojego Mistrza aby zacząć naukę.Gdy tylko wszedłem do świątyni zacząłem się rozglądać za moim nauczycielem. W Południowej Świątyni Powietrza było dużo Mnichów. Jedni młodzi i inni starsi. Wszyscy z nich byli o  dziwo bez włosów. Zauważyłem także ,że wszyscy byli ubrani tak samo. Największą moją uwagę przyciągnęło to ,że byli to w większości mężczyźni. Jednak w śród nich zauważyłem także jedną dziewczynę. Była jedyna w tutejszych stronach. Widać było ,że jest bardzo piękna.Od razu się w niej zakochałem ,choć wiedziałem ,że takie zachowanie nie przystoi na Avatara.Zauważyłem ,że jeden z Nomadów miał na czole strzałkę tak jak ja. Więc podszedłem do niego lecz zauważyłem ,że on medytuje ,więc odsunąłem się na bok po czym usiadłem w pozycji Lotosu i czekałem aż skończy. Gdy skończył podszedłem do niego i zapytałem go czy to on ma mnie uczyć. Ale najpierw się ukłoniłem.

Mnich mi odrzekł ,że to on ma mnie nauczać. Jeszcze raz się ukłoniłem i znów usiadłem. Po chwili mój mentor zaczął coś do mnie mówić ,lecz ja go zignorowałem i zacząłem spoglądać na tą śliczną dziewczynę. Po chwili mój nauczyciel wstał i przywalił mi Piłką powietrzną w głowę. Od razu się ogarnąłem i zacząłem go przepraszać. Gdy skończyłem już z tą głupotą (tak on to nazwał) Powiedziałem mu kim jestem i po co tu przybyłem. On mi na to odpowiedział ,że wie o mnie wszystko. Więc ja zapytałem na czym ma polegać mój trening. Mnich ,który mnie nauczał powiedział mi ,że mam odnaleźć w sobie Chi Powietrza ,abym mógł używać tej Magii.Więc zaczął mi tłumaczyć co mam robić. Gdy skończył skupiłem się i zacząłem spoglądać w głąb siebie .